12. Jedz, módl się i kochaj…? Turystyka, fantazje i prawdziwe Bali

To kolejny odcinek nawiązujący do koncepcji Orientalizmu, w tym wypadku zjawisk egzotyzacji i romantyzacji Bali, które korzenie mają kolonialne, ale powielane są przez turystykę i popkulturę.

Rozmawiam z Simoną Sienkiewicz, doktorantką w Instytucie Studiów Międzykulturowych UJ, która studiowała i mieszkała na różnych wyspach w Indonezji.

Choć Simona naukowo zajmuje się migracjami wewnętrznymi we Wschodniej Indonezji, to w tym odcinku rozmawiamy o fantazjach zachodnich turystów przyjeżdżających na Bali. Marzeniach niektórych na temat miejsca duchowego, poszukiwaniu łatwego życia przez innych, czy polowaniach na kolorowe przejawy ludyczności i folkloru przez łowców zdjęć.

To nie jest miła rozmowa o wakacjach!

Jeśli podoba Ci się ten podcast, wesprzyj go na: www.patronite.pl/reorient

Odcinek 12:

Bali w skrócie, to najpierw walczące ze sobą królestwa, hinduizm wspierający system kastowy, rozwinięte niewolnictwo. Na początku XX wieku dostało się zupełnie pod panowanie Holendrów, rzeź mieszkańców południa w 1906 (a właściwie zbiorowe samobójstwo w obliczu porażki - puputan).

Dopiero później zaczęła postępować egzotyzacja i orientalizacja tego miejsca, wewnętrzna przemiana, za co odpowiadali zachodni artyści i podróżnicy (m.in. Thomas Stamford Raffles, który uważał, ze Bali stanowi przedłużenie hinduskiego imperium Madzapahit i stanowi swego rodzaju skansen).

Sztuka, która wcześniej była wyłącznie domeną arystokracji na dworach królewskich zaczęła się szerzej przebijać do społeczeństwa, pojawili się rzemieślnicy.

Podczas gdy społeczeństwo zmagało się z wieloma problemami, kolonizatorzy oraz zachodni turyści tworzyli odmienny obraz Bali, który na dobre utrwalił się w latach 20-tych i 30-tych XX wieku. Wyobrażenie o tej wyspie oddaje niniejszy opis: „zapomniana średniowieczna wspólnota, gdzie brązowe od słońca kobiety noszą swobodnie strój Ewy, nikt się nie śpieszy a wszystko jest pokojem (…) beztroscy wyspiarze są szczęśliwi tak, jak mogą być śmiertelnicy”

(Helen Eva Yates. Bali: Enchanted Isle. Allen & Unwin, Londyn 1933, s. 19).

Warto tutaj wspomnieć o roli doktora Juliusa Jacobsa, który już pod koniec XIX wieku odkrył dla świata balijskie nagie piersi. Był lekarzem medycyny z zapędami etnograficznymi, zafascynowanym rdzennym życiem, a przede wszystkim zwyczajami seksualnymi.

W swoich przesadzonych fantazjach erotycznych uważał, że Balijki żyją w haremach - tworzył w ten sposób Orientalizujące obrazy nawiązujące do Bliskiego Wschodu. Co gorsza, używał niemieckich transkrypcji do stworzenia wrażenia bardziej naukowego tekstu - przykładowo lesbische liefde oznaczało lesbijskie aktywności seksualne.

Co prawda, na Bali praktykowano wielożeństwo, ale w opisach Jacobsa kobiety były ciągle spragnione, ponieważ mężowie impotenci, przez dużą ilość opium, nie byli w stanie ich zaspokoić. Jacobs nie odnotował, że odkryte piersi związane są z klimatem oraz wygodą przez co przybywający na później Europejczycy spodziewali się egzotycznej, erotycznej przygody.

Ważnymi postaciami byli także malarze W.O.J Nieuwenkamp i później Walter Spies, w latach 40. album o Bali wydali badaczka Margaret Mead z mężem Gregory’m Batesonem.

Ci Zachodni artyści i badacze, nie znający lokalnego języka, używali języka sztuki do konserwowania ich wizji wyspy jako raju, co później wpłynęło na turystyczną kreację i powielane narracje,

Po uzyskaniu niepodległości przez Indonezję również promowano Bali poprzez egzotyzację, ale to była tendencja w zasadzie wobec wszystkich regionów (np. widoczna w parku Taman Mini Indonesia Indah).

Najgorszy okres Bali przechodziło po 2002 roku po zamachach w Kucie, który spowodował kryzys turystyki. Wizerunek Bali został odbudowany dzięki książce "Jedz, módl się i kochaj" Elizabeth Gilbert.

Balijczycy pod jej wpływem również zaczęli budować i podtrzymywać wizerunek wyspy jako miejsca uduchowienia. M.in. zaczęli ukrywać się z praktykami kulturowymi nieprzystającymi do tego wizerunku, takimi typu walki kogutów.

Jednocześnie coraz więcej podróżników i cyfrowych nomadów zaczęło żyć w swoich własnych środowiskach i bańkach i sprzedawać dalej orientalizującą i postkolonialną wizję Bali. Odmalowują rzeczywistość zależną od własnych potrzeb i skoncentrowaną na przyjemnościach. W podejściu zachodnich kreatorów tych wyobrażeń widać wartościujące podejście, wysokie wymagania, asymetrię relacji z lokalnymi mieszkańcami. Przy czym turystyka i długoterminowe migracje osób z zachodu to nie tylko rozwój dla danego miejsca, ale też często ekonomiczna eksploatacja i wprowadzanie zmian, żeby realność pasowała do sprzedających się wizji.

I Cchoć Balijczycy nie są pozbawieni sprawczości jeśli chodzi o turystykę na ich wyspie, to miejsce to ucierpiało od tzw. overtourism, podsycanego promowanymi fantazjami.

Indonezja to oczywiście nie tylko Bali - jednak wraz z wyruszeniem poza Bali u sporej ilości podróżników zaczyna się machina dalszej Orientalizacji: szukanie tradycyjni żyjących plemion, jeżdżenie do odległych tzw. wiosek (a nie wsi), żeby "obcować z tubylcami", czy poszukiwania łowców głów na Kalimantanie.

Niepokojące zjawiska w turystyce widoczne są też gdzie indziej na świecie - w Indonezji nie rozwija się na razie np. tzw. slum tourism. Jest to już znany w innych państwach rozwijających się rodzaj turystyki, w której wycieczki zagranicznych odwiedzających wchodzą do dzielnic biedy i traktują często tamtejszych mieszkańców zaledwie jako niemych statystów do zdjęć (warto zaznaczyć, że slum tourism może być etyczny, jeśli jest organizowany przez lokalne organizacje).

Jeśli interesuje Was więcej na temat współczesnej i etycznej turystyki, warto zapoznać się z projektem Post-turysta (https://post-turysta.pl/).

Previous
Previous

13. Bonus: kwestia palestyńska - wprowadzenie

Next
Next

11. Orientalizm w sztuce europejskiej