13. Bonus: kwestia palestyńska - wprowadzenie

Odcinek bonusowy to wprowadzenie do obecnej sytuacji w Palestynie i Izraelu i kwestii palestyńskiej, a także odrobina krytycznego podejścia do języka, jaki wykorzystywany jest przez media do opisu tego, co się dzieje. Jest to minimum, bo wszystko to jest skomplikowane, każdy fragment można tu rozwijać w różnych kierunkach i pokazywać bardziej szczegółowo.

Dla zainteresowanych: na końcu tego wpisu znajdziecie listę literatury (po angielsku).

Zacznijmy od tego, że 15 maja, czyli w ostatnią niedzielę, był dzień Nakby.

Nakba znaczy katastrofa.

Choć termin ten jest używany na określenie okupacji i tego, co nadal dzieje się na ziemiach palestyńskich, to w podstawowej formie odnosi się do wydarzeń z lat 1947-49. 

Kiedy Izrael powstawał w 1948 roku, to polegało to po prostu na wywołaniu wojny w celu przejęcia ziemi. Bojówki izraelskie stosowały przemoc wobec palestyńskiej ludności cywilnej, dokonały też kilku masakr, żeby przejąć ok. 78 % historycznej Palestyny. Domy, całe wioski i miejscowości palestyńskie zostały przejęte lub wyburzone i wymazane z map. To wszystko według prawa międzynarodowego i historyków stanowiło czystki etniczne. 

Palestyńscy cywile zamieszkujący miasta takie jak Jaffa, Akka, Hajfa i wsie dookoła zaczęli uciekać. Byli przekonani, że to tylko na chwilę, zamknęli domy i uciekli do obecnej Strefy Gazy, na Zachodni Brzeg czy do państw ościennych.

Ich symbolem stał się klucz - bo większość potomków tamtych uchodźców nadal trzymają klucze do domów, z których zostali trwale przymusowo wysiedleni, czyli do których od 1948 roku nie mogą wrócić. 

Niektórzy schronili się u swoich rodzin, niektórzy w domach letniskowych w chłodniejszych wzgórzach, które obecnie są na Zachodnim Brzegu. Wielu nie miało gdzie iść, nie mogło wrócić i stało się uchodźcami. Według najbardziej konserwatywnych szacunków było ich 700.000. 

Powołano więc do życia UNRWA.

UNRWA Agencja Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie. UNRWA została powołana specjalnie dla Palestyńskich uchodźców, ze względu na skalę ich kryzysu po wypędzeniach przez Izrael.

Działa do tej pory w obozach dla uchodźców palestyńskich na całym bliskim wschodzie. Te obozy do dziś zmieniły się już w gęsto zabudowane dzielnice w większych miastach i czasem oddzielne miasteczka. Poznać je można właśnie po gęstych zabudowaniach bez sensownego planowania - bo każda rodzina kiedyś dostała teren pod namiot UNRWA, potem kontenery mieszkalne kolejnych generacji, a potem kiedy okazało się, że uchodźcy dalej nie mogą wrócić do swoich domów, kolejne pokolenia budowały już stałe budynki. Teraz często są wielopiętrowe, rosną w górę, przecinane wąskimi uliczkami. UNRWA zapewnia prąd i wodę, szkoły, opiekę medyczną itd. Ta dodatkowa opieka wynika z tego, że w lokalnych strukturach ziemia i własność prywatna jest w dużej mierze podstawą majątku rodzin. Jeśli tego nie masz - a w obozach ziemia nie jest własnością uchodźców, UNRWA i oni ją użytkują - jeśli jesteś wykorzeniony z miejsca pochodzenia, masz status i łatkę uchodźcy, to wyrwanie się nie jest łatwe. Uchodźcy nie dostali nigdy prawa do powrotu do swoich dawnych domów, nie mieli możliwości odzyskania własności, choć ciągle się ich domagają.

Te obozy leżą w innych państwach, ale też na Zachodnim Brzegu, w Strefie Gazy i we Wschodniej Jerozolimie. 

Zajmijmy się więc tymi trzema terenami:

Jerozolima

Historyczne miasto, święte dla muzułmanów, żydów i chrześcijan. Zarówno Izraelczycy jak i Palestyńczycy chcą, żeby była ich stolicą ze względu na znaczenie symboliczne, tożsamościowe, religijne i polityczne. Podzielona na Wschodnią i Zachodnią.

W 1948 roku nowo-powstający Izrael zajął zbrojnie zachodnią Jerozolimę, a Wschodnia - m.in ze starym miastem - pozostała pod kontrolą - czy inaczej - zaborem Jordanii.

Palestyńczykom i Jordańczykom było wtedy ze sobą po drodze. Jordania chciała mieć kontrolę nad miejscami świętymi w Jerozolimie. Wielu Palestyńczyków liczyło, że z pomocą innych państw arabskich ich cele niepodległościowe i wolnościowe się ziszczą, odzyskają utracone na rzecz nowo-powstałego Izraela i powstanie niepodległa Palestyna.

19 lat później, w 1967 roku w czasie wojny 6-dniowej Wschodnia Jerozolima, która miała byś stolicą Państwa palestyńskiego, została zajęta przez Izrael i trafiła pod okupację wojskową.

Aneksja to taki termin techniczny, który w języku polskim ma swój odpowiednik - zabór. Także Jerozolima Wschodnia według prawa międzynarodowego jest pod zaborem i okupacją Izraela - co potwierdził Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w 2004 roku.

Okupant według prawa międzynarodowego ma obowiązek pieczy i dbania o tereny i ludność okupowaną, nie może zmieniać statusu tych terenów np. przez przesiedlanie tam własnej ludności cywilnej - czyli osadników. Stałe przyłączenie Wschodniej Jerozolimy do Izraela jest więc nielegalne w świetle prawa międzynarodowego.

Dlatego większość państw na całym świecie nie uznaje stolicy Izraela w Jerozolimie i nie było tam ambasad. I dlatego decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa w 2017 roku, który uznał Jerozolimę za stolicę Izraela i przeniósł tam swoją ambasadę (a za nim kilka innych państw) zostało przywitane z ogromną radością przez Izrael, i oburzeniem Palestyńczyków, prawników i ogólnie konsternacją na arenie międzynarodowej. 

Obecnie we Wschodniej Jerozolimie mieszka ok. 320 000 Palestyńczyków i  212 000 nielegalnych osadników żydowskich. 35% ziemi we Wschodniej Jerozolimie zostało skonfiskowane do celów osadnictwa izraelskiego; tylko 13% Wschodniej Jerozolimy jest przeznaczonych na budowę palestyńską, z której znaczna część jest już zabudowana (UN OCHA).

Status Rezydenta Jerozolimy

Palestyńscy mieszkańcy Jerozolimy Wschodniej nie otrzymali nigdy obywatelstwa izraelskiego - w przeciwieństwie do Palestyńczyków mieszkających w innych rejonach obecnego Izraela. Nie mają paszportu izraelskiego tylko dokument podróżny laissez passer, 

Rezydenci Palestyńscy płacą podatki tak samo jak izraelczycy, ale dopiero od orzeczenia izraelskiego Sądu Najwyższego z 1988 roku mają zagwarantowane prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego i państwowej opieki zdrowotnej. 

Status rezydenta łatwo jest stracić, Izrael od 1967 roku rozszerza katalog przyczyn do cofnięcia statusu: mieszkanie za granicą, uzyskanie obywatelstwa innego państwa, czy brak możliwości udowodnienia, że „centrum życia” danej osoby jest w Jerozolimie (w to wlicza się mieszkanie na Zachodnim Brzegu) stanowią podstawy. Od 2006 roku dodatkową podstawą do cofnięcia statusu jest „naruszenie lojalności” wobec Izraela. W ten sposób Izrael stosuje niekiedy karę zbiorową wobec rodzin osób oskarżanych o zamachy.

Odebranie statusu rezydenta, w tym to stosowane jako sankcja, stanowi rażące naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego i międzynarodowego prawa dotyczącego praw człowieka [1]. Do tej pory status rezydenta straciło ok. 14 500 Palestyńczyków [2].

Wspomnę tylko szybko, że poza Jerozolimą, Izrael także zaanektował nielegalnie i okupuje Wzgórza Golan zdobyte w 67 roku od Syrii.

Gaza czyli zamknięte getto nad brzegiem Morza Śródziemnego.

Około dwóch milionów Palestyńczyków w Strefie Gazy jest tam uwięzionych i nie ma dostępu do pozostałej części okupowanego terytorium palestyńskiego i świata zewnętrznego.

W czerwcu 2007 r. Izrael nałożył na Strefę Gazy blokadę lądową, morską i powietrzną, co zintensyfikowało już wcześniej istniejące ograniczenia dostępu.

Ta blokada całego terytorium przez Izrael doprowadziła do wysokiego poziom bezrobocia, braku bezpieczeństwa żywnościowego i zależność od pomocy zagranicznej. 97% wody wodociągowej nie nadaje się do spożycia przez ludzi a opieka zdrowotna była już w maksymalnym kryzysie przez pandemią.

Izrael kontroluje produkty wwożone do Gazy - np. ogranicza wjazd materiałów budowlanych i sanitarnych, ale także np. leków czy produktów żywnościowych. Ostatnio zablokował transport szczepionek na Covid-19. Utrudnia także wywożenie produktów eksportowych z Gazy, co przekłada się na stan ekonomii. Ogranicza dodatkowo maksymalnie wydawanie pozwoleń na opuszczenie Gazy, nawet w celach medycznych, opóźniając leczenie nawet ciężko chorych osób, które potrzebują pomocy w specjalistycznych i lepiej funkcjonujących szpitalach we Wschodniej Jerozolimie.

Blokada uważana jest za stosowanie kar zbiorowych i łamie postanowienia międzynarodowego prawa humanitarnego i prawa człowieka.

Zachodni Brzeg

Teren wzdłuż rzeki Jordan, pod okupacją wojskową przez Izrael.  Otoczony jest murem, ciągle budowanym od kilkunastu lat wokół - mur nie jest dokładnie na zielonej linii, czyli granicy zawieszenia broni z 1948 roku, tylko wcina się głębiej w Zachodni Brzeg, co najmniej 10% terytorium zostało przez to utracone.

Wojsko izraelskie ma tam swoje bazy, ruch Palestyńczyków utrudniany jest przez tzw. checkpointy - stałe i tzw. latające, czyli ustawiane ad hoc. Poza tym istnieje mnóstwo innych barier poruszania się, np drogi blokowane są cementowymi blokami.

Ponad 400 kilometrów dróg jest zarezerwowanych tylko dla Izraelczyków - wojska i tych, którzy mieszkają tam w nielegalnych osiedlach.

Osiedla te to nie małe wioski, tylko czasem zwyczajne miasta liczące po kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. Są one nielegalne wg prawa miedzynarodowego, bo nie można przesiedlać ludności cywilnej na terytoria okupowane, w ogóle nie można zmieniać ich demografii, bo okupacja to tymczasowa piecza.  Obecnie osiedli jest kilkaset, mieszka nich pół miliona Izraelczyków, a wg. ONZ 40% terytorium Zachodniego Brzegu jest zajęte przez izraelską infrastrukturę.

Są dwa rodzaje osadników izraelskich:

tzw. ekonomiczni mieszkają tam, bo jest taniej, płacą niższe podatki, mają lepsze usługi - np opiekę zdrowotną czy dostęp do przedszkoli i szkół, i jeszcze dostają subsydia państwowe i dopłaty do mieszkania tam. Drogami izraelskimi mogą się dość szybko poruszać i np. dojeżdżać do pracy w Jerozolimie. 

Drugi typ to osadnicy ideologiczni, których można podzielić na kolejne podtypy - przede wszystkim na religijnych i nacjonalistycznych. Religijni uważają, że muszą zająć biblijne ziemie Izraela za wszelką cenę, nacjonalistyczni raczej kierują się sekularnymi celami przejęcia terenu na rzecz kraju.

Dostęp do 20% Zachodniego Brzegu jest zabroniony przez rozkazy wojskowe ze względu na to, że obszar ten został wyznaczony jako „strefa ostrzału” do celów szkolenia wojskowego lub jako graniczna strefa buforowa.

Zostali nam jeszcze Palestyńczycy w Izraelu

ok. 21% obywateli Izraela w biurokracji izraelskiej zalicza się do kategorii "Arabowie", głównie są to Palestyńczycy, potomkowie rodzin, które nie zostały wypędzone w 1948 roku. 

Niektórzy to beduini, ludność niegdyś nomadyczna, z których część ma tożsamość palestyńską, ale część niekoniecznie. Są też Druzowie - arabska mniejszość religijna, która też nie zawsze identyfikuje się jako Palestyńczycy, a nawet kategoria "Arabowie" bywa kwestionowana.  Do "arabskich Izraelczyków" nie zalicza się też w statystykach żydów arabskiego pochodzenia.

To wydaje się wszystko skomplikowane i jest takie dlatego, że mieszają się tu kategorie etniczne i religijne. Kategoria Żydzi - czyli wyznawcy judaizmu została zamieniona w zasadzie w kategorię etniczną. Dlatego etniczni Arabowie wyznający judaizm są zaliczani do Żydów izraelskich; a Palestyńczyków wyznających islam czy chrześcijaństwo zalicza się do arabów.

Sam termin „arabowie izraelscy” którym posługuje się mnóstw mediów jest pewną administracyjną kreacja Izraela, która miała na celu wymazanie tożsamości palestyńskiej [3,4].
Tożsamość i pochodzenie etniczne są w dużej mierze konstrukcjami społecznymi i podlegają ciągłym zmianom. Są zależne od socjalizacji - czyli tego w czym się wychowujemy, m.in. słów którym posługują się wszyscy dookoła.

Zmiana języka i narracji to bardzo skuteczny sposób wpływania na postrzeganie rzeczywistości. Polityka nie mówienia nigdy o tym, że istnieje naród palestyński i 1/5 mieszkańców Izraela do niego należy była wprowadzana w życie np. w biurokracji - w dokumentach można określić się tylko jako „izraelski arab”, nie można być oficjalnie Palestyńczykiem.

W podręcznikach szkolnych w Izraelu izraelskie palestyńskie dzieci mają także prezentowaną jedną narrację, dużo stereotypów wobec arabów i właśnie brak odniesień do „Palestyńskości” [5,6,7]. Także w narracjach prawicowych mediów izraelskich wszyscy dookoła to Arabowie, co sugeruje fałszywość tożsamości palestyńskiej i przynależność do ościennych państw, do jakiegoś większego narodu arabskiego. Ewentualnie o Palestyńczykach mówi się w kontekście zachodniego brzegu i strefy gazu, ale nie Izraela.

I choć niektórzy mieszkańcy Izraela pochodzenia palestyńskiego w wyniku tych wszystkich procesów uważają się bardziej za Izraelczyków, jest to wynik wieloletnich strategii realiów życia w Izraelu, samo określenie jest nadal krzywdzące i powiela narrację Izraela.


Skoro jesteśmy przy terminie „izraelscy arabowie”, choć powinniśmy mówić o Palestyńczykach lub ew. innych mniejszościach arabskich, to porozmawiajmy jeszcze krótko o języku używanym przez nas i w mediach. To nie jest prosty temat i ja tez nadal nie do końca umiem o tym mówić, Ale warto trochę rozmontować niektóre krzywdzące i manipulacyjne terminy, które powtarzane tysiąc razy przez izraelskich polityków, weszły w krew chyba większości dziennikarzy.

Poza wcześniej wymienionym terminem mamy jeszcze na liście: 

"Starcia" i "zamieszki" - Implikacją tego terminu jest konflikt między dwiema stronami, sugerujący pewien stopień równości w stosowaniu przemocy i że obie strony są w równym stopniu winne.
Jednak to izraelskie służby bezpieczeństwa są silnie uzbrojone i opancerzone i były inicjatorami praktycznie całej przemocy podczas ostatnich wydarzeń i stosują przemoc wobec cywili.

Słowo zamieszki w innych kontekstach np. Europy bywa używane sugerując starcia obywateli państwa z policją. W tym wypadku znów słowo to jest nieodpowiednie, zwłaszcza w odniesieniu do Jerozolimy czy Zachodniego Brzegu zakłamuje fakt, że policja, siły graniczne i wojsko izraelskie stanowią siły okupacyjne, używają siły nieprowokowane wobec osób cywilnych, które nie są obywatelami tego samego państwa.

„Konflikt” - termin którego ja też czasem z rozpędu używam, bo przecież wszyscy osłuchaliśmy się z hasłem „konflikt izraelsko-palestyński” to też słowo które sugeruje jakaś równość stron, podczas gdy Izrael dysponuje dobrze uzbrojonymi służbami i wojskiem, a Palestyńczycy po drugiej stronie to cywile, Władze Palestyńskie nie mają prawa posiadać armii, a policja Palestyńska i służby bezpieczeństwa działają w koordynacji z Izraelem i np. od Izraela dostają broń. Naprzeciw żołnierzy izraelskich nie stoi druga armia, tylko nieuzbrojeni młodzi Palestyńczycy z procami i kamieniami. Bojówki Hamasu z rakietami robionymi w domu z rur są tu lekkim wyjątkiem, ale też nie są uzbrojonymi siłami w symetrycznym konflikcie. Poprawniejszymi terminami są kwestia palestyńska, okupacja, opresja, opór cywilny. 

"Konflikt religijny" - kwestia palestyńska nie jest kwestią religijną, naprzeciwko siebie nie stoją żydzi i muzułmanie z powodów swojej wiary. Chodzi o roszczenia dwóch narodów do tego samego kawałka ziemi, który od 1948 roku jest de facto kolonizowany przez jeden z narodów, a ludność miejscowa dyskryminowana. Palestyńscy chrześcijanie i inne mniejszości również są uciskane. Malowanie sytuacji np. w Jerozolimie jako konfliktu między islamem a judaizmem najczęściej łączy się z narracjami  albo antysemickimi albo islamofobicznymi.

"Eksmisja" i "konflikt o własność" - to terminy używane czasem w kontekście wysiedleń z Sheikh Jarrah, które były jedną z kropli, które przelały ostatnio czarę goryczy. Szczegółowo opowiem o tym w kolejnym odcinku, ale w skrócie: w Sheikh Jarrah i innych miejscach Wschodniej Jerozolimy, np. Silwan, toczą się przymusowe wysiedlenia ludności Palestyńskiej.

Takie terminy można mnożyć, można też czasem dyskutować czy zastanawiać się nad jeszcze lepszymi.

Po latach zajmowania się tematem mam zaufanie do słownictwa prawniczego, choć i ono czasem zawodzi, albo kilka terminów może być zgodnych z prawda jednocześnie - tak na przykład jest ze słowami „eksmisją” i „przymusowe wysiedlenie” czy „czystka etniczna” - technicznie prawniczo oba są prawdziwe, ale to ten drugi oddaje sytuacje lepiej, razem z kontekstem prawa międzynarodowego.

I jeszcze na koniec jedno ostatnie słowo - tym razem poprawne, które powinno wejść do słownika komentatorów - normalizacja.

Nam termin może kojarzyć się z dyplomacją i np. wyrażeniem typu „nastąpiła normalizacja stosunków między państwami”. Natomiast w kontekście Palestyny mówimy o normalizacji okupacji, między innymi, a może nawet przede wszystkim przez język i narracje tworzone wokół tego, co się dzieje. 

Normalizacja to ignorowanie opresji Palestyńczyków, akceptowanie go jako status quo, wybielanie przypadków łamania prawa międzynarodowego i praw człowieka przez narracje „że to oni zaczęli”, to oni „chowają się za cywilami”. Normalizacja to mówienie tylko w kategoriach politycznych, używanie czystego, administracyjnego języka, malowanie Izraela jako tolerancyjnego dla mniejszości, oświeconego, rozwiniętego państwa, powtarzanie nieprawdziwego hasła, że jest to „jedyna demokracja na bliskim wschodzie” przy jednoczesnym ignorowaniu kwestii palestyńskiej lub zaznaczaniu, noże w sumie po prostu tak jest i będzie. Wtedy wszyscy przyzwyczajamy się do sytuacji okupacji, staje się ona normalna czy i można zapomnieć, że coś tu jest nie tak. Wspomniany przykład używania terminu „eksmisja” właśnie temu ma służyć.

Manewrowanie w tym labiryncie językowym jest trudne, ale na pewno terminów uzasadnionych prawnie nie powinniśmy się bać, możemy więc swobodnie mówić o okupacji, przymusowych przesiedleniach ludności cywilnej, systemowej dyskryminacji i przemocy czy czystkach etnicznych. 

Również jeśli ktoś czuje się związany z Izraelem nadal może używać tych terminów - jak wielu naukowców izraelskich, np. Illan Pappe, Nurit Peled-Elhanan czy Oren Yiftachel, czy aktywistów i lewicowych izraelskich dziennikarzy, bo to po prostu nazywanie rzeczy po imieniu.


[1] https://www.alhaq.org/advocacy/6331.html

[2] https://www.un.org/unispal/document/auto-insert-200882/

[3] Levy, G. (2005). From subjects to citizens: On educational reforms and the demarcation of the “Israeli-Arabs”. Citizenship Studies9(3), 271-291.

[4] Nasser, R. M. (2013). Palestinian Identity in Jordan and Israel: The Necessary" Others" in the Making of a Nation. Routledge. (zob. np. s. IX)

[5] Peled-Elhanan, N. (2008). The denial of Palestinian national and territorial identity in Israeli schoolbooks of history and geography, 1996–2003. Analysing identity in discourse, 77-107.

[6] Peled-Elhanan, Nurit. Palestine in Israeli School Books: Ideology and Propaganda in Education. Publisher: Tauris Academic Studies Year: 2012. Tauris Academic Studies, 2012.

[7] Pinson, H. (2020). The new civics curriculum for high schools in Israel: The discursive construction of Palestinian identity and narratives. Education, Citizenship and Social Justice15(1), 22-34.


Chcesz wiedzieć więcej? Literatura:

  • Abunimah, Ali. The battle for justice in Palestine. Haymarket Books, 2014.
  • Darweish, Marwan, and Andrew Rigby. Popular protest in Palestine: The uncertain future of unarmed resistance. London: Pluto Press, 2015.
  • Erakat, Noura. Justice for some: Law and the question of Palestine. Stanford University Press, 2019.
  • Kamrava, Mehran. The impossibility of Palestine: History, geography, and the road ahead. Yale University Press, 2016.
  • Khalidi, Rashid. The Hundred Years' War on Palestine: A History of Settler Colonialism and Resistance, 1917–2017. Metropolitan Books, 2020.
  • Oren, Michael B. Ally: My Journey Across the American-Israeli Divide. Random House, 2015.
  • Pappé, Ilan. The ethnic cleansing of Palestine. Simon and Schuster, 2007.
  • Pappé, Ilan, and N. Chomsky. On Palestine. Haymarket Books, 2015.
  • Pappe, Ilan. Ten myths about Israel. Verso Books, 2017.
  • Peled-Elhanan, Nurit. Palestine in Israeli School Books: Ideology and Propaganda in Education. Publisher: Tauris Academic Studies Year: 2012. Tauris Academic Studies, 2012.
  • Said, Edward W. The question of Palestine. Vintage, 1992.
  • Said, Edward W. The politics of dispossession: The struggle for Palestinian self-determination, 1969-1994.Vintage, 2012. (link to Google Books).
  • Sand, Shlomo. The invention of the land of Israel: From Holy Land to homeland. Verso Books, 2012.
  • Taghdisi-Rad, Sahar. The political economy of aid in Palestine: relief from conflict or development delayed?. Routledge, 2010.
  • Weizman, Eyal. Hollow land: Israel's architecture of occupation. Verso books, 2012.


Muzyka w odcinku: 

Intro i outro: Noor Alraee | Khalini Ashofek | نور الراعي | خليني اشوفك: https://bit.ly/2SRi8kJ

Elementy dźwiękowe: Bede Ma'ek | Noor Alraee - نور الراعي | بدي معك : https://bit.ly/2S0AiQw

Previous
Previous

14. Prawo i przestrzeń: Sheikh Jarrah w Jerozolimie Wschodniej

Next
Next

12. Jedz, módl się i kochaj…? Turystyka, fantazje i prawdziwe Bali